Jak co roku akcja przebiegła pomyślnie. W sobotę, dzień po mikołajkach zawieźliśmy do schroniska wszystkie podarowane rzeczy (ponad 250 kilogramów karmy!). Dwa samochody z karmami i kocami cieszyły oko. Jak się okazało nie byliśmy tego dnia jedynymi darczyńcami, bo załapaliśmy się na Schroniskowe Mikołajki. Było sporo ludzi, mikołajów, darów i biegających luzem psiaków. Można było się też załapać na słodki poczęstunek. Pojawiały się również osoby chcące adoptować zwierzaki. Pierwszy raz można było zobaczyć tyle radości i uśmiechnietych twarzy w tym (badź, co bądź) na codzień raczej smutnym miejscu.
Fantastyczne wydarzenie, bardzo dobry efekt i oby jak najwięcej takich akcji! (nie tylko raz w roku).
PS. „Nie kupuj psa! Adoptuj!”